Mamy pewnego klienta. De facto jest to jeden z 3 głównych klientów firmy. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie specyficzna sytuacja tego klienta. Nie jest to bowiem firma, a instytucja, organizacja mająca znaczący wpływ na Polskę.
I tu pojawia się problem. Nie każdy się utożsamia z tą organizacją, z jej ideami i osobami, które ją reprezentują. Z naszych pracowników chyba nikt, oprócz szefa.
Gdybym był na jego miejscu, to mając takiego klienta spytałbym się pracowników, czy ktoś chce dla niego pracować i zlecałbym to tylko takim osobom. Nasz szef ma inne podejście. Podstępem, kłamstwami i chyba trochę szantażem "zmusza" ludzi do pracy na tym kliencie, uzasadniając to tym, że to klient jak każdy inny, dobry płatnik, a firma potrzebuje pieniędzy.
Ja się z tym nie zgadzam i zapowiedziałem, że palcem nie kiwnę przy jakimkolwiek projekcie dla tej organizacji i nie użyczę moich umiejętności do poprawy jej wizerunku.
To nie jest klient jak każdy inny, płatnik też taki sobie, a firma może poszukać pieniędzy gdzieś indziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz