środa, 13 kwietnia 2011

była sobie spółka

Pisałem już o pewnej spółce w której mam %. Jest ciąg dalszy historii. Kilkanaście dni temu dostałem pismo od prezesa, że cofa prokurę jednemu ze wspólników. Po kilku kolejnych dniach przyszło kolejne pismo od prezesa. Informował w nim, że spółka ulega rozwiązaniu ponieważ w przeciągu pół roku od podpisania umowy spółki nie została zgłoszona do KRS. Dołączony był wyciąg z banku, na którym były same obciążenia za prowadzenie konta oraz potwierdzenie przelewu zrobionego przez prezesa w celu uregulowania należności.

Koniec.

Przez rok czasu byłem udziałowcem. Spółka coś zarobiła, bo wiem, że jeden kontrahent przez ten rok zapłacił kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pieniędzy tych na koncie nie ma. Jedyne moje pocieszenie w tej sytuacji jest takie, że na szczęście nie dałem kasy na kapitał zakładowy no i się specjalnie nie narobiłem. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Za kolejne spółki z szefami dziękuję.

1 komentarz: