Nasza fabryka doświadczyła dziś mobbingu. Koleżanka już od dłuższego czasu miała na pieńku z szefem. Szef się do niej przypierdalał. Po drodze troskliwie spytał się jak się czuje, ponieważ ma problemy rodzinne, a dziś postraszył ją karami finansowymi za jej decyzje zakupowe...
Nie jestem specjalistą od prawa pracy, ale kary finansowe dla pracowników, o ile w ogóle istnieją, powinny być zdefiniowane w umowie o pracę albo w regulaminie pracy. W pierwszym takiego zapisu nie mamy, a drugi to nawet nie wiem czy istnieje oficjalnie.
Pomijając już sam fakt prawnej podstawy kary to najlepsze jest to, że klient jest zadowolony z pracy koleżanki i efektów jej zakupów. Nie ma żadnych zastrzeżeń, a w prywatnej rozmowie z koleżanką zapewnił ją, że jeżeli jej się krzywda stanie ze strony szefa to więcej już nic naszej fabryce nie zleci do zrobienia.
Dziwna to firma w której klienci bronią pracowników. Sam w sumie tego też doświadczyłem...
Hmm... :| Jak tak czytam, to się zastanawiam, jak Ty jeszcze dajesz radę. Ja bym to już dawno rzuciła.
OdpowiedzUsuńdziś wszedłem na pracuj.pl i znalazłem fajne ogłoszenie Eurozet ;)
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony, dopóki mi płacą, to mam to w dupie ;)
Nie, no pewnie... Z drugiej strony jeśli na luzie do tego wszystkiego podejść, to można mieć niezły ubaw i mnóstwo pomysłów na notki na blog ;)
OdpowiedzUsuń