środa, 26 stycznia 2011

o (nie)równości społecznej

Dziś była kolejna awantura w fabryce. Zaczęło się od tego, że wczoraj w czasie pracy produkcja pograła sobie w gierkę. Taką słynną strzelankę męczymy. Robimy to czasami częściej, czasami rzadziej, ale ogólnie zawsze gdy szefa nie ma, bo jak wiadomo, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.

Co jakiś czas jednak zaliczamy wpadkę. Głównie dlatego, że ktoś nas podpierdoli (i robi to ciągle ta sama osoba, powinno być skazana na powszechny ignor). Tak było i tym razem. Pod koniec dnia szef zwrócił uwagę koledze, że narzeka, że ma dużo pracy i się nie wyrabia, a na grę znajdzie czas. Wydawało się, że na tym się skończy, bo kolega mało awanturny jest, ale dziś rano znowu wróciła dyskusja, bo w obronę kolegi włączył się drugi kolega, który lubi polemizować.

No i się zaczęło. Dyskusja trwała ponad godzinę. Aż mnie głowa zaczęła boleć, chociaż nie brałem w niej udziału. No i jak zwykle zakończyła się niczym.

Ale od początku... szef, zamiast wprost powiedzieć, że nie wypada grać gdy są projekty zaległe i jako szef zakazać grania i inaczej nam wynagrodzić stresy (w końcu nasza firma szczyci się tym, że jest inna) powiedział nam, że accounci się na nas skarżą. Ale nie dlatego, że gramy zamiast pracować. Oni się skarżą, bo też chcieli by pograć, a nie mogą, bo np. mają za słaby komputery albo nie potrafią. W tym momencie mi ręce opadły. Kolega zaczął argumentować, że granie przez 15 minut dziennie nie ma raczej zbyt dużego wpływu na kilkudniowe, a czasami kilkutygodniowe obsuwy. Wręcz przeciwnie, ma pozytywny wpływ, bo relaksuje i buduje zespół. Poza tym, jego np. irytuje to, że niektórzy co 20 min wychodzą na papierosa. Co w sumie daje dziennie dużo większą stratę niż te 15 minut gry. Szef odpowiedział, że to nie to samo, bo papierosy to nałóg. Dowiedzieliśmy się, że możemy iść na lunch na pół godziny, ale już nie możemy zamienić tych 30 minut lunchu na 15 minut gry. No i, że zgodnie z KP mamy 5 minut przerwy na godzinę pracy, ale nie możemy ich zsumować na 15 minut gry. A na końcu zapowiedział, że mają nam zainstalować skanery na komputerach mierzące naszą efektywność. Nie za bardzo wiem jak miałoby to działać. Będzie badało ile czasu komputer był włączony czy ile razy klikneliśmy na godzinę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz