czwartek, 17 marca 2011

last minute

Nie, nie będzie o wakacjach. Będzie o kretynach z korporacji, którzy zarabiają 4 razy tyle co ja i stać ich na wakacje 4 razy w roku mimo, że na nie kompletnie nie zasługują.

Robimy zatem konkurs dla klienta. Już chyba pisałem o skróconych o miesiąc deadline'ach. To ten sam klient. Wyrobiliśmy się mimo chorego terminu. Sam konkurs... taki sobie. Nagrody bez rewelacji, a żeby wziąć w nim udział trochę się trzeba nagimnastykować.

No więc konkurs ruszył kilka dni temu i jak do tej pory nikt nie wziął w nim udziału. Klient zaczął szukać przyczyny. I znalazł. Mechanizm nie działa. Czujecie to? Dwa tygodnie przed startem mieli dostęp, mogli testować i było zero uwag odnośnie błędów, znaczy działało? Bardziej prawdopodobne jest to, że w ogóle tego nie przetestowali, a teraz komuś jakiś komunikat wywaliło i firma uznała to za powód do niezapłacenia za projekt.

Płakać się chce. Na początku mi ciśnienie skoczyło jak zadzwonił account z informacją, że do końca dnia mamy coś zrobić, żeby zaczęło działać. Teraz mam to kompletnie w dupie. A niech nie płacą. Zauważyłem, że to jest taka moda wśród klientów. Znaleźć bug'a po terminie i uznać to za powód do niepłacenia. Kretyni. Oszuści. Debile.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz