czwartek, 10 lutego 2011

kurwidołek

Kolejne ziarenko ucieka z naszego fabrycznego kurwidołka. Recepcjonistka, a właściwie office manager. Gdy szef się dowiedział, że odchodzi, to powiedział jej, że nóż w plecy mu wbija swoim odejściem. Tia. A jak jej czasami nie ma bo jest chora, to już nie raz słyszałem jak ją obgadywali, że chorobę symuluje. Dwulicowość tych ludzi mnie dobija.

A koleżance gratuluję odwagi i życzę jak najlepiej w nowym miejscu pracy, chociaż dla nas jej odejście to jeszcze większa strata niż dla szefa. Ona jako tako ogarniała biurowe życie. Teraz powróci totalny chaos.

W ogóle jeszcze kilka miesięcy i sami szefowie zostaną w tym kurwidołku jak tak dalej będą traktować ludzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz