piątek, 6 maja 2011

kompromis v.2

W poniedziałek jest prezentacja, a dziś szef powiedział grafikowi, żeby jednak zrobił tak jak ustalił zespół podczas długiego spotkania 2 tygodnie temu. Czyż to nie jest jebnięty człowiek? Upieranie się przy swoim, kłócenie się, tylko po to, żeby na koniec przyznać rację większości. Tylko tych dwóch tygodni żal.

Nasza firma stoi na progu wielkiej inwestycji - zakup nowego oprogramowania. Trzeci raz już robiłem listę potrzeb pracowniczych. Tym razem są widoki na sukces, ale oczywiście nie obyło się bez żenady. Wpada któregoś dnia szef i się pyta, czy na pewno potrzebujemy wszystkiego co znalazło się w zestawieniu. Tak kurwa, wszystko. My i tak się powstrzymywaliśmy sami tworząc listę, a ci jeszcze by coś urwali. Ja nie muszę mieć oprogramowania, mogę w notatniku pisać, tylko niech potem któryś przyjdzie i oczekuje skuteczności, efektywności i szybkości. O, takiego....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz